Wyjazd na targi National Kit Car Show Stoneleigh 2017
A tak dzisiaj prezentowało się stoisko Kozmo ;-)
A tak dzisiaj prezentowało się stoisko Kozmo ;-)
Z samego rana udaliśmy się na prom do Dover a potem ruszyliśmy, już po lewej stronie, do Stoneleigh.
Dopiero jakieś 30 mil przed celem zaczęło ze mnie schodzić napięcie. Może dlatego, że zaczęliśmy spotykać innych kitcarowców.
I w końcu około 15.30 (zamiast planowanej 10) dotarliśmy do celu.
Mimo potwornego zmęczenia bardzo sprawnie, z pomocą brata i taty, rozpakowaliśmy Kozmo z lawety, umyliśmy je i pobiegłem po redaktora z magazynu complete KIT CAR, który czekał na nas od 12. Na szczęście pogoda była wyśmienita i udało mu się zaaranżować szybką sesję zdjęciową – przy okazji na szybko telefonem złapałem kilka ujęć.
Następnie szybko rozłożyliśmy stoisko – zdążyliśmy na styk, tuż przed zamknięciem hali. Zostało już tylko dojechać do hotelu i wyspać się przed dwoma targowymi dniami.
Podróż przebiega już bardzo spokojnie. Dzisiaj dojechaliśmy do Dunkierki. Rano prom do Dover i po obiedzie powinniśmy zajechać na teren targów ;-)
Wczoraj wyjechałem z Warszawy do Wrocławia po brata i ojca z którymi jadę na targi. Niestety Kamil nie mógł pojechać z nami. Dzisiaj odespałem we Wrocławiu ostatni bardzo ciężki tydzień i popołudniu ruszyliśmy w kierunku Wielkiej Brytanii.
JEST! Udało się! Mamy to! po kilku kolejnych godzinach w garażu auto jest zapakowane na lawetę i gotowe do wyjazdu na największe na świecie targi kit-carów w Wielkiej Brytanii. Kamil, wielkie dzięki! Czapki z głów! Gdyby nie Ty, to Kozmo nie powstałoby.
Niestety ruszyłem w trasę autem mocno niewykończonym i niedokończonym.
Zabrakło czasu na:
– spasowanie i wyregulowanie na zawiasach klap – szczególnie przedniej
– wyregulowanie bocznych szyb
– zamontowanie tunelu aerodynamicznego pod maską przednią
– zrobienie płaskiej podłogi i dyfuzora z tyłu
– zamontowanie ładnych siatek w otworach
– odebranie osłon przednich świateł
– poprawienie przedniego zawieszenia – bardzo goniłem już czas przerabiając ramę i pomyliłem się z mocowaniem tymczasowego przedniego zawieszenia robiąc je o 3 cm za krótkie (docelowo będzie czeski regulowany Protlum)
– eleganckie ułożenie wiązek elektrycznych i zrobienie wiązek do lamp
– porządne wystrojenie silnika
– i zapewne wiele innych drobiazgów…
Ktoś mógłby powiedzieć, że lepiej odpuścić targi i pojechać za rok ale nie po to robiliśmy z Kamilem przez 2 tygodnie po kilkanaście godzin na dobę nadrabiając wszystkie opóźnienia aby teraz się poddać ;-)
To był niesamowicie długi dzień. Oczywiście cały czas coś szło nie tak. Mieliśmy kryzys ok. 23:00 i już chcieliśmy poddać się po tym jak ukręciła się szpilka od uniballa na którym mocowana jest przednia maska. Na szczęście po chwili załamania wymyśliłem jak na sztukę to poskładać. Niestety przez to Kozmo z prawej strony wygląda jakby miało zbyt nisko ustawione zawieszenie. Nie udało się też wszystkiego dokończyć więc nie wyjadę jutro z samego rana.
Zdjęcie przedstawia stan tuż po zażegnaniu kryzysu, jeszcze przed wklejeniem szyb.
Nareszcie Kozmo zaczęło nabierać ostatecznego kształtu. Po bardzo długim dniu pełnym przeciwności losu udało się nawet odpalić silnik. Dzięki pomocy Wuńka i Niutona – speca od strojenia silników. Został nam jeden jeszcze dzień na złożenie Kozmo a jeszcze sporo pracy przed nami.
Kolejny dzień składania podwozia za nami.
Kamil pomalował laminaty drugą warstwą lakieru a ja nadal składałem podwozie Kozmo.
Kamil pomalował pierwszą warstwą lakieru laminaty a ja zacząłem składać podwozie.